Robi się coraz cieplej i jakby coraz tłoczniej. Czyżby początek wcześniejszego weekendu? Znamy już dość dobrze oba parki i dzisiaj mamy zamiar spędzić więcej czasu w Studiu Filmowym Walta Disneya, a także powtórzyć kilka ulubionych atrakcji, takich jak Szalone Filiżanki, karuzela Latający Słoń Dumbo, rollercoster Jamnik, no i oczywiście laserowa walka Buzza Astrala.
Na początku zafundowaliśmy sobie jednak pokaz kaskaderskiw amfiteatrze( pędzące motocykle, kraksa samochodowa, złodziej wyskakujący przez szybę sklepu, wybuch cysterny z benzyną, płonący kierowca), a wkrótce potem przejażdżkę po planie filmowym, z całą gamą efektów specjalnych, takich jak pożar, trzęsienie ziemi, powódź. Supercool!
Świetne są same spacery po parku, kiedy wpada się co chwila na jakiegoś bohatera Disneya. Podczas naszej wizyty dzieciaki spotkały m.in. Goofy’ego, Kaczora Donalda, Daisy, Meridę, Piotrusia Pana, Chipa i Dale’a, Pocahontas. Kubuś chciał koniecznie przywitać się z Myszką Miki, zatem ustawiliśmy się w kolejce do jej domku. Trzeba było trochę postać, ale czas umilały nam klasyczne kreskówki Disneya, wyświetlane na dużym ekranie w poczekalni.
Wielką atrakcją dzisiejszego dnia była podziemna podróż łodzią po świecie Piratów z Karaibów. Kubuś dał się porwać przygodzie i niczego się nie bał, chociaż niektórzy piraci wyglądali groźnie! Najwięcej czasu spędziliśmy jednak na zabawie z Toy Story 2 – należeliśmy do załogi Buzza Astrala i pomagaliśmy mu pokonać Zurga i innych przeciwników z Gwiezdnej Bazy. Kuba i tata znaleźli się w swoim żywiole( mieliśmy do dyspozycji laserowe pistolety). A jednak „chłopcy pozostaną chłopcami”…
Jeszcze tylko jakieś pamiątki i pora się pożegnać. Z tym nie ma kłopotu. W iście amerykańskim stylu prawie każda atrakcja ma wyjście przez sklep z pamiątkami, albo przynajmniej jakiś kiosk, w którym można kupić koszulkę lub zabawkę z nią związaną. Kubuś wybiera sobie figurki ukochanego Piotrusia Pana, dziewczyny – kubki i breloczki, Kasia – ramkę na zdjęcie i zestaw naczyń śniadaniowych. Nie mogę powstrzymać się, aby nie kupić dla Kubusia śnieżnej kuli z Myszką Miki w środku. To przecież klasyka!
Opuszczając Disneyland, byliśmy w szoku, kiedy uświadomiliśmy sobie jak wiele osiągnęliśmy w ciągu zaledwie trzech dni! Kuba, Zuzia i Weronika nadal mówią o swoich ulubionych doświadczeniach i wiem, nasza podróż z Disneyem dopiero się zaczyna…
autor: Jola