Fajne jest to, że jak są dzieci, to wracamy do książek 🙂 W życiu dorosłym mamy mniej czasu na nie, bo jesteśmy zabiegani, przytłoczeni codziennymi obowiązkami i nawet chwila relaksu, którą moglibyśmy przeznaczyć na kubek gorącej kawy i książkę, jest często poza naszym zasięgiem. Ale jak w domu pojawia się Maluch, to jednak na literaturę dziecięcą znajduje się czas 🙂
Bo to jest ten moment, kiedy możemy być razem i wspólnie przenieść się – choć na krótko – do krainy wyobraźni. Powrócić do dzieciństwa i popatrzeć na świat oczami dziecka.
Jedną z naszych ulubionych książek jest „Babo chce” wydawnictwa Zakamarki. (Od małego lubimy szwedzką literaturę – na kryminały jeszcze przyjdzie czas) 🙂 To świetna historyjka dla Maluchów.
My czytaliśmy ją od pierwszych miesięcy. „Babo…” ma duże, kolorowe ilustracje, narysowane jakby ręką dziecka. Obrazki są proste i wyraźne, przez co doskonale podkreślają emocje i ruch.
Książeczka jest pełna dźwięków – „SZASTU PRAST!”, „TURLI TURLI”, „ŁUBU DUBU! TUP TUP!” – brzmią kapitalnie!!!
zdjęcia: @strupka
To jest też „literatura akcji” – mamy niespodziewany zwrot biegu wydarzeń, kiedy nagle pojawia się „groźnie wyglądająca ekipa” dzików, przed którymi trzeba zrobić „CZMYCHU MYK!”. Oczywiście cała opowieść kończy się szczęśliwie – przygotowaną wspólnie przez dzieci i rodziców kolacją „MNIAM MNIAM MNIAM….”.
Książkę z całym przekonaniem polecamy – do tej pory żaden Maluch się nie rozczarował 🙂
autor: Kasia