Wielu lekarzy psychiatrów obawia się, że obecnie w Kanadzie mamy do czynienia z nadmiernym diagnozowaniem autyzmu. Być może powodem jest to, że do grupy autystycznej włączamy coraz więcej osób o mniejszej charakterystyce choroby. Od 2013r. autyzmu nie traktuje się już indywidualnie lecz jako spektrum, do którego zalicza się zarówno zespół Aspergera, jak i różne stopnie ADHD. Jakiś czas temu z autyzmem było zdiagnozowane 1 dziecko na 1000, obecnie – 1 na 68. Nasuwa się pytanie, czy liczba dzieci z autyzmem wzrosła tak gwałtownie, czy raczej zmieniły się metody diagnostyki i podejście społeczne.
Autyzm znajduje się ostatnio na topie i wiele zasobów z puli „problemy psychiczne u dzieci” zostało przeniesionych spektrum autyzmu. Diagnoza może działać w najlepszym interesie szkoły lub rodziców, umożliwiając im skorzystanie z dodatkowej pomocy i funduszy, których w przeciwnym razie nie mogliby otrzymać. „Jeśli twoje dziecko ma zespół Downa, idź sprawdzić, czy nie ma autyzmu” – doradza pewien specjalista behawioralny. Pojawiła się cała kultura autyzmu, ale problem w tym, że większość działaczy autystycznych to „dobrze funkcjonujący” (bez niepełnosprawności intelektualnej) lub z zespołem Aspergera i nie reprezentują osób z klinicznym autyzmem. (Dziecko z prawidłową diagnozą autyzmu prawie nigdy nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować jako dorosły).
Dr Laurent Mottron z Montrealu, lekarz psychiatra i jeden z autorów ostatniego kompleksowego badania nad autyzmem, mówi: – „Osoby z autyzmem, które testujemy teraz, coraz mniej różnią się od normalnych ludzi, naprawdę coraz mniej, do tego stopnia, że jeśli ten trend się utrzyma, w ciągu 5 lub 10 lat nie będziemy w stanie znaleźć [między nimi] najmniejszej różnicy”. Kryteria diagnozy według Mottrona drastycznie się obniżyły „od wąsko zdefiniowanego obrazu klinicznego do spektrum warunków niepewnego podobieństwa”. Uważa on, że w wielu przypadkach kryteria diagnozy stały się wręcz „trywialne”, jak brak przyjaciół u dziecka, niechęć do modnej fryzury lub markowych metek na ubraniach. Zmiana polega również na tym, że obecnie szybciej reagujemy, jeżeli zauważymy coś innego u naszego dziecka i szybciej wysyłamy je do ewaluacji. Jednak w przeszłości to „coś innego” oznaczało np. brak wyrazu twarzy, dzisiaj – mniej wyrazu twarzy. To z kolei pokazuje, jak subiektywna staje się ocena.
zdjęcia: J.Podlasin-Jurzak
Dziecko rodzi się autystyczne. Jego mózg zaczyna wyglądać inaczej niż mózg u innych dzieci już w ciągu pierwszego roku życia. Alarmujące wskaźniki to: 1. Czy dziecko reaguje na mój uśmiech? Czy reaguje na swoje imię? Czy nawiązuje kontakt wzrokowy z opiekunem? 2. Czy dziecko rozwija niezwykle intensywne zainteresowania (około 2 lat).
Dla dzieci z autentycznym przypadkiem autyzmu wzrost akceptacji społecznej jest postępem, ale z drugiej strony, w sytuacji nadmiernej diagnostyki, trudniej jest zrozumieć prawdziwą naturę autyzmu i posunąć badania naukowe do przodu.
autor: Jola