Byłam ostatnio na 18-tych urodzinach Oliwki. Jedną z przygotowanych przez koleżanki niespodzianek była prezentacja jej zdjęć z dzieciństwa.
Zdjęcia wzbudzały salwy śmiechu, ponieważ były tam oczywiście zdjęcia w wannie na golasa (dosyć kontrowersyjne jak na dzisiejsze standardy), zdjęcia w oldschoolowych ubraniach (minęło dopiero kilkanaście lat, a moda naprawdę bardzo się zmieniła), grupowe zdjęcia z przedszkola (same słodziaki).
Oglądając ten pokaz slajdów przypomniałam sobie moje zdjęcia z dzieciństwa z modną wtedy fryzurą dziecka z Bobovitu oraz zdjęcia moich siostrzeńców robione u fotografa na koniu na biegunach (jako tło mieli aksamitne kotary). To są zdjęcia, z których na pewno można się pośmiać plus powiedzieć sobie „o rany!?” ☺
zdjęcia: Sabina Adamczyk
Na szczęście teraz są inne czasy i robienie sesji u fotografa wygląda już zupełnie inaczej. Oczywiście wiele Mam jest bardzo uzdolnionych i same robią przepiękne zdjęcia – często odkrywają u siebie ten talent, kiedy pojawiają się w ich życiu dzieci. Ja nie mam takiego daru i dlatego staram się robić Kubusiowi raz w roku sesję u fotografa.
Zależy mi tak naprawdę na jednym dobrym zdjęciu, które mogę wywołać i powiesić w domu w ramce. Kogo innego, lepszego, piękniejszego ☺ mogłabym mieć na ścianie jak nie moje dziecko?! To jest najlepsza dla mnie pamiątka z jego dzieciństwa.
autor: Kasia